wtorek, 31 stycznia 2012

Ruta



Posiałam ją w ogrodzie w zeszłym roku, ale dochowałam się tylko jednego krzaczka- pozostałe sadzoneczki mi padły. Za to w tym roku juz rutę rozsadzę, a i dosieję więcej. Gloger z Encyklopedii Staropolskiej:

Gdy panną młoda wnosi do świetlicy rutę na wianki, druhny jej zawodzą śpiew starożytny:

Rozsypała Kasieńka
Drobną rutkę po stole.
Któż tę rutkę pozbiera,
Kasi wianek uwije?


„Ojczeńko rutki nie zbiera, bo w niej nadzieję małą ma”. Więc z takiemże zapytaniem pieśń zwraca się do matki, potem do brata i siostry, ale i oni rutki zbierać nie chcą, aż dopiero „Jasieńko rutkę pozbierał, bo w niej nadzieję wszystką miał”. Po uwiciu wieńców słyszymy, jak dziewczyna, potoczywszy wianek po stole, woła: „Trzymaj, ojczeńku sokole”. Ale ani ojciec, ani matka, ani brat, ani siostra, wianka nie zatrzymali, dopiero:

Jasieńko wianek zatrzymał,
Bo w nim nadzieję wszystką miał.




Za czasów biblijnych ruta była cenioną rośliną leczniczą, od której musiano płacić dziesięcinę.
W Ewangelii Św. Łukasza (11.42) znajdziemy taki oto fragment:

Lecz biada wam, faryzeusze, że dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z każdego ziela,
a pomijacie prawo i miłość Boga; a wszak należało i to czynić i tamtego nie zaniechać.


Obecnie ziele ruty w lecznictwie ma zastosowanie przede wszystkim jako środek rozkurczający mięśnie gładkie przewodu pokarmowego, dróg żółciowych o moczowych oraz naczyń krwionośnych, pobudza miesiączkowanie. Obniża w niewielkim stopniu ciśnienie krwi. Dzięki zmniejszeniu oporów w drobnych naczyniach usprawnia nieco krążenie obwodowe. Hamuje też wydalanie jodu, podwyższa poziom wapnia we krwi i ma także właściwości odtruwające.



Ruta stanowi jeden z ważniejszych składników w zestawie ziół stosowanych przez Ojców Bonifratrów, stosowana jest w mieszankach przeciwmiażdżycowych, nasercowo-krążeniowych i uspokajających. W lecznictwie ludowym ruta zalecana była jako środek żółciopędny, pobudzający krwawienie miesiączkowe oraz jako afrodyzjak.
W kuchni jako przyprawa używane są liście ruty. Dziś jednak mają one o wiele mniejsze znaczenie niż dawniej. Drobno posiekane listki ruty można stosować do potraw z twarogu, szpinaku, kapusty włoskiej, jako dodatek do masła ziołowego. Można je również podawać do jajecznicy – posiekane podobnie jak szczypiorek. Na południu Europy przyprawia się rutą sałatki i zupy. Ze względu na gorzkawo-korzenny i ostry smak oraz balsamiczny zapach, dodaje się ją do mięs (np. dziczyzny), marynat, sałatek i niektórych sosów. Służy również do aromatyzowania wódek, likierów i win.

Elizawieta Dworecka i słowiańskie fantasy




Będę jeszcze pisac o swoich fascynacjach słowiańszczyzną, ale na razie, aby mi nie umknęło, wklejami informacje o Elizawiecie. Pisarka fantasy, autorka cyklu słowiańskich powieści. Sama jak prawdziwa zielarka i wieszczka. Tu jest jej strona

STRONA ELIZAWIETY

A tu ilustracje z jej ksiażek. Ja jestem urzeczona. Zapachniało wiedźmowym lasem, rutą, wiankami, świętem godowym i Starą Baśnią.





niedziela, 29 stycznia 2012

Planuję ogródek ziołowy

Postanowiłam, że zlikwiduję truskawki i w miejscu, gdzie one są, za brzozami, zrobię ziołowy ogródek z prawdziwego zdarzenia. Do tej pory miałam te zioła poupuchane: trochę przy malinach, trochę na skalniaku, trochę pod oknem kuchni, bo blisko. Ale marzy mi się taki ogródek ziołowy trochę klasztorny- Umberto Eco mnie zawsze inspirował Imieniem róży- trochę taki angielski, z cegłami, terakotowymi donicami, z podziałami symetrycznymi i bukszpanem tu i tam.
Zaczęłam swoje plany od szukania zdjęć, które mnie by zainspirowały. Znalazłam coś takiego:


Bukszpanek w środku, jako centrum, okolony szałwią.  A może bukszpanowe koło, a wewnątrz rumianek lub kępka lawendy? Tyz piknie, jakby Pyzdra powiedział. Szukam dalej.


Kamienie , szałwia i szczypiorek. Mam kilka kępek z zeszłego roku, rozmnożę sobie przez podział i obsadzę brzegi. Uwielbiam te fioletowe kulki szczypiorku i smak długich źdźbeł...


Stare doniczki. Mam ich dużo, tylko wymyć, niektóre nadłamane, ale to tylko ich urok. Może i tak wykorzystać?


A może niektóre ekspansywne gatunki mięty po prostu trzymać w doniczkach, nie sadzić? Stara mięta rozlazła mi się po wszystkich klombach, nawet między różami.... Tak samo oregano. Mam puszczę oregano, dziki gaj, kwitnący latem na fioletowo, raj dla motyli.




Część ogródka będzie grządką wzniesioną. Wymuruję suchy murek z cegły, ale nasturcji nie posadze- u mnie żrą je takie wstrętne, jasnozielonkawe liszki, nie mogę się ich pozbyć, a prsykania nie lubię. Więc wzniesiona grządka, ale bez nasturcji, za to z tymiankiem, wilczomleczami i bazylią.


Kolejny miły  pomysł na okiełznanie ziół- wiklinowe płotki. Sympatyczna  rzecz dla oka.
No i coś, na co poluję- donice makro, wielkie, gliniane, ślicznie potem patynowiejące i porastające zielenia porostów.

sobota, 28 stycznia 2012

Rosyjscy malarze naturalistyczni

Владимир Фёдорович Стожаров


КИРИЛЛ ДАЦУК



КОРНЕЕВ Евгений Алексеевич
Ольга Викторовна Калашникова



A tutaj link dla spragnionych krajobrazów
http://www.liveinternet.ru/users/3981933/post138473042/

Zielniki

Nie ma w zasadzie zielarstwa bez zielników. Z łacińska herbarium, czyli zbiór ziół, zielnik jest formą przechowywania informacji o roślinach. Od tych z suszonymi fragmentami roślin, po przepięknie ilustrowane, zielniki znane były od starożytności. Niegdyś słowem tym określano ogród ziołowy, a także księgę o ziołach zawierającą opis ich właściwości leczniczych i zastosowań.
Pierwsze zielniki z zasuszonych okazów wykonali: włoski fizyk i botanik Luca Ghini z Bolonii i jego uczniowie Andrea Cesalpino i Ulisses Aldrovandi. W tym czasie Joseph Pitton de Tournefort upowszechnił termin herbarium, do końca XVIII wieku oznaczający również dzieła drukowane. 
Mgr. Mariola Kukier- Wyrwicka z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego pisze tak: (cytuję za stroną  http://www.zielnik.biol.uw.edu.pl/ )

Najstarsze, zachowane do dziś,  prywatne zielniki roślinne należały do: Gerarda Cibo (1532, Rzym), J. Giraulta (1558, Paryż), Ulissesa Aldrovandiego (1551-1605, Bolonia), K. Ratzerberga (1554-1559, Kasel), Andrea Cesalpino (1563, Florencja). Zbiory zielnikowe są także gromadzone przez instytucje publiczne. Najstarsze herbaria posiadają: Ogród Botaniczny w Bolonii (1568 r.), Ogród Botaniczny Uniwersytetu w Padwie (1545) i holenderski Wielki Zielnik w Lejdzie (L), założony w 1575 r.
 
W Polsce pierwsze roślinne zielniki należały do Anny Wazówny, córki Jana III Wazy (żyła w latach 1568-1625). Zielnik ten, przechowywany w zbiorach Radziwiłłów w Nieświeżu, został zniszczony w czasie II wojny światowej. W Bibliotece Narodowej w Warszawie znajduje się zielnik Georga Andreasa Helwinga, zbierany na przełomie XVII i XVIII wieku, a w Zielniku Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego jest przechowywany zielnik wykonany przez Ernesta Boretiusa pod kierunkiem Helwinga.
 
Pierwsze herbaria tworzyli przede wszystkim lekarze i naukowcy, co wiązało się z ich pracą. Naukowe zbiory zielnikowe zaczęto gromadzić po powstaniu pierwszych katedr nauczania historii naturalnej na uniwersytetach. Jednym z najstarszych jest herbarz zgromadzony przez Sylwiusza Boccone w XVII wieku, przechowywany w Zielniku Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego. Pierwsze polskie naukowe zbiory zielnikowe zgromadzone nie przez osobę prywatną, lecz przez instytucję znajdują się w Zielniku Instytutu Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego, założonym w 1870 r.
 
Od końca XVIII wieku do czasów współczesnych, obok uczonych takich jak Karol Linneusz, czy Karol Darwin, a w Polsce Marian Raciborski, czy Władysław Szafer, których herbaria miały ściśle naukowy cel, zbieraniem roślin zajmowali się także pasjonaci roślin niezwiązani z naukami przyrodniczymi, jak: Jan Jakub Rousseau i Johann Wolfgang Goethe. W Polsce, bardzo często, bogato opisane herbarze tworzyły dobrze wykształcone kobiety, które doskonaliły wiedzę własną oraz dzieliły się nią, często wypełniając w ten sposób narzucony sobie obowiązek społecznej „pracy u podstaw”. Z herbarza i bogatej biblioteki Anny Jabłonowskiej w Siemiatyczach korzystał Jan Krzysztof Kluk (żył w latach 1739-1796), autor m.in. „Dykcjonarza roślinnego” – kompendium wiedzy botanicznej tamtej epoki oraz wielu innych prac, które znacznie przyczyniły się do poszerzenia wiedzy dotyczącej nauk przyrodniczych. Jedne z najciekawszych zbiorów należały do księżnej Izabeli Czartoryskiej (ocalałe karty tego zielnika znajdują się w zbiorach Biblioteki Czartoryskich Muzeum Narodowego w Krakowie). Niezwykle bogaty herbarz zebrany „z pól, łąk i lasów, nadniemeńskich miejscowości (...)” z roślinami zaopatrzonymi w nazwy łacińskie, polskie oraz ludowe stworzyła Eliza Orzeszkowa. Robiła ona także ozdobne kompozycje z suszonych roślin naklejanych na kartach. Duży zbiór takich prac przekazała na aukcję przeprowadzoną na rzecz ubogiej ludności w Galicji.

Tutaj link do ciekawego artykułu na temat drugiej młodości zielników dzisiaj:
http://wyborcza.pl/1,75476,6515437,Do_czego_dzis_sluza_zielniki.html

Tutaj obrazy- zielniki Małgorzaty Drozd
http://www.zielniki.com/pl

Tutaj skan starodruku zielnika  magicznego Józefa Rostafińskiego
http://delta.cbr.edu.pl/dlibra/docmetadata?id=147&from=pubstats

Tu zielnik Linneusza
http://www.biol.uw.edu.pl/linneusz/
Tu międzynarodowy indeks zielników
http://sciweb.nybg.org/science2/IndexHerbariorum.asp

A tutaj zielnik wspominanego już Szymona Syrenniusa
http://www.zielnik-syrenniusa.art.pl/

Terry Allan Isaac

Absolutna klasyka i najwyższa klasa ilustracyjnego malarstwa o tematyce przyrodniczej.

Dwayne Warwick


Artysta, malujący nie tylko sceny rodzajowe z naturą w tle, ale akurat te najbardziej lubię




Ludmila Thurzova. Jakub Deml i moje fascynacje

Lubię antykwariaty. Zawsze w podróży wypatrzę jakiś, a czasem zdarzy mi się znaleźć jakiś rarytas. W Suwałkach udało mi się zdobyć dwujęzyczne wydanie Lowella i- Maly atlas lecivychg rastlin, wydany na pamiątkę Ludmily Thurzovej, rod. Lilge, (21.2.1881 - 3.1. 1971).
Botaniczka słowacka, ludowa zielarka, odkrywa skarbnicę często zapomnianej wiedzy. Dla mnie genialne dzieło ze względu na przykład na bogactwo nazw ludowych:



zwykły tasznik pospolity, capsella bursa, w atlasie pani Thurzovej odnajdujemy jako kapsicka pastierska, czyli kieszonka pasterska, torebka pasterza, Shepherd's Purse, Gemeines Hiertentaschel czy Pasztortaska. Czeskie i słowackie nazwy budzą uśmiech, a zarazem są niezwykle bliskie; macierzanka to materina duska, krwawnik to mysochvost a oregano odkrywamy jako pamajoran, dobromyśl, duszycę czy sobótkę.

Poza tym sama postać pani Thurcovej, jej okutana chustką, dobrotliwa twarz prawdziwej, mądrej zielarki, pomarszczona jak jabłuszko twarz ludowej czarownicy, szeptuchy, czy jak to zwano- budzi we mnie wspomnienia z pierwszych lektur wierszy księdza Demla. Mądry człowiek, dobry człowiek.
Niemoralne jest wszystko to, co sprzeczne z naturą [...], przeciwko naturalnym prawom, jakie Stwórca dał wszelkim istotom i wszystkie je prawom tym podporządkował.
("Ślady")
Macierzanko, nie widzę cię,
tak bardzo zagubiłaś się w swym otoczeniu,
ale zda się, jakbyś tylko ty pachniała z sukni lata,
przyjaciółko pastuszków-
moja myśl nie jest odrobinę mniej zagubiona,
nie wiedziałem, że cię będę kiedyś nazywał siostrą.
J.Deml 

 (zdjęcie ze strony http://en.bestpicturesof.com/macierzanka)


Storczyku(...)
głos twojej woni jest niby tęsknota-
kocham cię za twoją odwagę i niezwykłą życzliwość dla dzieci;
one przeczuwają niezmierny smutek, tkwiący w gardziołku kukułki,
a my pragniemy, aby nas kochano
bezinteresownie, niewinnie i wiecznie...
Deml 

Wieczornico(...)
wczoraj przez całą noc nie usnąłem;
rzeka stąpała cicho,
myśl niebios była zamglona
jakimś upalnym wzruszeniem,
a świetliki w otchłaniach czarnych borów
zdawały się błyskotkami, o pani miła.
Deml

Konwalio, kruche marzenie korzeni dębu
o kasztelankach z trzynastego stulecia;
również my pragnęlibyśmy zatracić się w dąbrowach
i brać w ręce drobniutkie przedmioty z alabastru.
Deml 

Paprotko, zdarzyło się to już dawno temu,
więc powiedz mi, co to była za pieśń,
którą śpiewały sosny i przy której chciało mi się umrzeć?
O matko i Ty- Bezpowrotna!
Wszyscy chcą od nas tak niewiele...
Deml 

Dębie, Wielkanoc tuż tuż,
a ty masz jeszcze stare liście!
Tak bardzo cię ktoś skrzywdził?
Deml 


Tak sobie myslę, czy moje fascynacje zielarskie bardziej się biorą z tego, jak niezwykle silnie działa na mnie przyroda- czy może z miłości do poezji, historii, dziecięcych wędrówek po łąkach wokół Kalinowa? Sama nie wiem....